niedziela, 1 marca 2015

Rozdział.20

Szaro-niebieskie oczy przeszywały duszę Hermiony. Teraz to nie był już po prostu Draco Malfoy, nie widziała już po prostu przystojnego blondyna, widziała jego duszę, kim jest naprawdę. Zbliżał się do niej powoli, a ona po prostu siedziała tam jak zaczarowana. Ciepłe wargi musnęły jej usta. To nie było ani trochę w jego stylu, delikatnie, słodko. Granger uśmiechnęła się i odwzajemniła ten pocałunek.
- Nie mam pojęcia co kombinujesz,ale... - powiedziała pół szeptem kiedy się na chwilę od niego oderwała.
- Ale ci to nie przeszkadza - dokończył za nią chłopak i znowu zaczęli się całować. Robiło się coraz bardziej gorąco, ale Hermiona wcale nie reagowała tak jakby to normalnie zrobiła, to nie było zaklęcia, a jednak jakiś czar musiał to być. Sama nawet nie była świadoma tego co robi, nie była świadoma, że nie tylko Draco dawał się ponieść. Kiedy zaczyna się niewinnie zawsze kończy się na czymś... konkretnym. Przez sekundę dziewczyna odzyskała świadomośc.
- Malfoy co my robimy?
Draco podniósł się trochę tak, że patrzył jej teraz prosto w oczy.
- To czego chesz. Sama jeszcze o tym nie wiesz, boisz się przyznać przed sobą, że nie jesteś taka grzeczna, Granger.
- Serio? - spytała go głosem, który wydał się mu conajmniej nie na miejscu - A wiesz co ci powiem?
Chłopak uniósł brew w pytającym geście.
- Powiem ci... że masz rację - powiedziała i jak raz to ona rzuciła się na niego. Zero sprzeciwu, Malfoy był po prostu wniebowzięty. Rzecz jasna nie mógł pozwalić Granger być tu górą, nie długo. Żadne z nich nie całowało się jeszcze z kimkolwiek w ten sposób, nigdy.  Poduszki porozrzucane, pościel na podłodze, a oni w transie.♦

Promienie słońca padły prosto na twarz śpiącej jeszcze przed chwilą dziewczyny. To było szaleństwo... ale podobało jej się. Spojrzała w bok, Malfoy jeszcze spał. Wyglądał jak aniołek przez sen (nie, żeby tak nie było w rzeczywistości, ale kluczowym słowem jest tu "aniołek". Aniołek to nie to samo co Anioł... Czarny Anioł...). Niesamowite, że to właśnie Draco Malfoy leżał teraz obok niej. Myślała o tym już dużo razy, ale zawsze zdawało jej się to tak samo... dziwne.Przez te wszystkie lata ten arystokrata rodem z angielskiego dworu (w sumie to może i rzeczywiście tak było) prześladował ją, wyzywał od szlam i obrażał jej przyjaciół, a teraz spał obok niej w paryskim hotelu, na jednym łóżku jakby nigdy nic. Miłość...  nie staraj się tego zrozumieć bo tylko sobie zaszkodzisz. Draco poruszył się przez sen i coś zamruczał, chwilę później już nie spał. Hermiona pochyliła się nad nim ciesząc się, że to wreszcie ona może tak na niego patrzeć z góry.
- Dzieńdobry śpiąca królewno - powiedziała do niego.
 Malfoy uśmiechnął sie szeroko w odpowiedzi.
- Mówiłem, że cię oszczędzę - i czar prysł. Wyszedł znowu na... siebie.
- Oszczędzę, mówisz?
- Tak - powiedział i usiadł tak, że znowu patrzył na nią z góry - If you know what i mean - dodał szczerząc się.
- I know, I know - odpowiedziała Hermiona i zaśmiała się słodko. - Ale wiesz co? Nie byłbyś w stanie. Zasłąby jesteś.
- Granger czy ty mnie prowokujesz?
- Może...
- Podoba mi się, ale pech chciał, że zaraz przyjdą tu sprzątać z tego co pamiętam, ale będę cię trzymał za słowa. - powiedział i wstał.
- Ale - zaczął znowu stojąc przy drzwiach do łazienki - zapamiętaj te słowa, będę twoim pierwszym.
Hermiona rzuciła w niego poduszką, ale znikł już za drzwiami. Tak wyszło. Gryfonka siedziała chwilę na łożku. Nagle rozległo się pukanie do drzwi,  Wszystko fajnie tylko czy wypada wpuścić kogoś do środka będąc ubranym w koszulę nocną? Nie! Bez namysłu wstała, wbiegła do najbliższego pokoju zamykając za sobą szybko drzwi. I to była największa głupota świata. Czemu? Weszła do łazienki, Na szafce siedział Malfoy, miał mokre włosy... i nie miał koszulki. Na jej widok uśmiechnął się tak jak to lubił najbardziej.
- Zmieniłaś jednak zdanie?
Hermiona nie żałowała teraz niczego bardziej niż tego, że nie ma tu poduszek, najlepiej takich z napisem "do użycia na zboczonego ślizgona bez wstydu". Tak, czymś takim by nie pogardziła, Draco wstał i podszedł do niej. Wiedziała, że tego nie lubił, ale zatrzymała na chwilę wzrok na jego mrocznym znaku. Malfoy westchnął, zauważył to.
- Przepraszam... - powiedziała cicho Hermiona.
- Nie szkodzi - odpowiedział jej chłopak uśmiechając się smutnawo.
- Straciłeś humor, nie?
Kiwnął głową.
- A mogę coś z tym zrobić?
- Ty już wiesz co możesz z tym zrobić - odpowiedział jej szczerząc się jak wcześniej. Jednym słowem - ożywił się znowu.
- Zboczony kosmita, zboczony kosmita - wymamrotała Gryfonka i wyszła z łazienki zażenowana.
*********************************************************************************
Długo nie pisałam, ale to długa historia. Jeśli zawiedliście się, że nie było aż tak  gorąco jakby mogło być to... trudno xD Jeśli ktoś dobrze odczytał zachowanie Draco to mogę potwierdzić - on nie odpuści :D Co do ostatniego zdania to zainpirował mnie tu klasyczny tekst Misy do Usuia (z Kaichou wa maid-sama ♥) Do następnego! :*

Serdecznie polecam

ZAPRASZAM I POLECAM! ;)

Harry Potter - Delivery Owl