Peron 9 i 3/4 był dla Draco teraz utęsknionym widokiem,kojarzył mu się z opuszczeniem domu i tej atmosfery.Przez całe wakacje rodzice namawiali go by został śmierciożercą.Tyle,że on wcale nie był do końca pewny czy tego chce.Wyjątkowo więc dobrze przywitał zaczynający się nowy rok w Hogwarcie.Pożegnał się z rodzicami i wskoczył do pociągu.♦
Hermiona była bardzo podekscytowana jak zawsze jadąc do Hogwartu.Czuła,że ten rok będzie wyjątkowy.Podczas podróży mało rozmawiała z przyjaciółmi,ale wydawało się,że rozumieli,że ma swoje powody.Kiedy już płynęli łódkami dziewczyna nareszcie się odezwała.
- Jak myślicie kto będzie teraz uczył zamiast Umbridge?
- Profesor Slughorn - odpowiedział szybko Harry - Dumbledore mi mówił -dodał widząc zdziwione miny przyjaciół.
- A kto to w ogóle jest? - spytał Ron
- Taki tam facet z siwymi włosami. - Tylko tyle mógł im Harry powiedzieć.
- Chyba coś kojarzę,był w jakiejś książce - odezwała się Miona. - Podobno uczył samego Toma Riddle'a.
- Też mi coś.Przecież Dumbledore też wtedy tu pracował. - powiedział rudy.
- Ale on był do niego szczególnie przywiązany,rozumiesz?
-A to ciekawe... - powiedział cicho Harry
- Przepraszam Harry mówiłeś coś? - spytała Hermiona.
- Nie nic.
Resztę drogi do zamku przemilczeli.Na miejscu wszystko poszła jak zwykle.Dyrektor rzeczywiście powiedział,że uczyć ich teraz będzie Slughorn tyle,że eliksirów zamieniając się z Snape'em co lekko wszystkich zaskoczyło.Kiedy po uczcie dziewczyna szła do dormitorium wpadła na kogoś.
- Uważaj jak leziesz Szlamo! - to był oczywiście Malfoy.No bo kto inny tak ją męczył tym,że nie jest czystej krwi.
- Nie pozwalaj sobie Malfoy. - odszczekała mu się Hermiona.
- Bo co SZLAMO? - powiedział i uśmiechnął się do niej złośliwie.
Dziewczyna już miała wyciągnąć różdżkę,ale Ślizgon ją wyprzedził i używając zaklęcia Accio zabrał jej różdżkę po czym rzucił ją gdzieś za siebie i odszedł.Miona szybko zabrała swoją własność po czym pobiegła do dormitorium.Minęła pokój wspólny i szybko poszła do sypialniu po czym rzuciła się na łóżko.Była w takim stanie,źe nawet nie zauważyła obecności Ginny.
- Hermiona co się stało? - spytała
- Malfoy. - rzuciła krótko.
- Nim nie ma co się przejmować,szkoda nerwów. - oczywiście ruda miała rację,ale jak mogła się nim tak po prostu nie przejmować?Dupek jeden...
W końcu dziewczyna zasnęła i spała tak długo...aż za długo.Pierwsza lekcja już trwała,a ona czuła się okropnie spóźniając się pierwszego dnia.Czemu Ginny jej nie obudziła?Może po prostu nie dała rady,może Hermiona tak głęboko spała,że było to wręcz nie możliwe.W każdym razie to tej wersji postanowiła się trzymać.Przygotowała się szybko i popędziła na zajęcia.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziała wchodząc do sali lekko zakłopotana.Rozglądając się zauważyła,że jedno w kwestii tych lekcji się nie zmieniło,nadal mieli z Ślizgonami.
- Panienka Granger jak nie sądze.Niestety zostało już tylko jedno wolne miejsce.Usiądź proszę koło P.Malfoya. - powiedział nauczyciel.
W tym momencie Draco zamarł Każdy tylko nie ona!Zobaczył,że w jego stronę idzie równie niezadowolona co on Gryfonka.Odsunął się tak,żeby jej nie dotknąć i spojrzał na nią z grymasem.
-No co,może to jeszcze moja wina? - powiedziała
-A czyja niby? Było się nie spóźniać - zgasił ją
Oboje siedzieli w ciszy aż odezwał się Slughorn.
- Dzisiaj będziemy przygotowywać wywar żywej śmierci,wszystko znajdziecie na stronie 10.
Hermiona wyciągnęła składniki i czytała przepis już któryś raz.Draco westchnął zniecierpliwiony,zagotował wodę po czym zabrał jej składniki sprzed nosa i zaczął coś majstrować przy eliksirze.Dziewczyna już miała coś powiedzieć,ale się powstrzymała.
- Gotowe - powiedział "uśmiechając" się do niej.Czerpał satysfakcje z jej zdziwionej miny.
- Na pewno... - przerwała bo w tym momencie Malfoy wrzucił do eliksiru liść i efekt zamurował ją jeszcze bardziej co powiększyło jego złośliwy uśmieszek.Nie pozostało jej nic jak tylko podnieść rękę.
- Tak panno Granger? -zapytał nauczyciel
- Już skończyliśmy. - na te słowa chłopak prychnął.
Nauczyciel był prawie tak zaskoczony jak ona,ale ostatecznie podszedł do nich sprawdzić eliksir.
- Idealny... - był dość zdziwiony,zwłaszcza tym jak szybko udało im się zrobić eliksir. - Wasze domy zdobywają po 15pkt.Kto nie skończył niech robi dalej. - ostatnie zdanie rzucił już do reszty grupy po czym wrócił na swoje miejsce.Zostało im jeszcze trochę lekcji.
- Dziękuję - powiedziała cicho dziewczyna.
Blondyn znowu prychnął.
- No co,co wolałbyś usłyszeć??? - powiedziała
Draco tylko się odwrócił.Czemu tak zrobił? Sam nie był pewny.Może dlatego,że to właśnie z nią rozmawiał.
- No jasne,a czego miałabym się spodziewać - powiedziała z sarkazmem. - W końcu szanowny pan arystokrata nie będzie marnował słów na taką szlamę jak ja.
- Nabijasz się ze mnie Granger? - nie wytrzymał już dłużej słuchać jej gadania.W tym momencie Hermiona zamilkła.Tylko,że jedno go dziwiło w tej sytuacji najbardziej,jak na nich to ta rozmowa była całkiem normalna.W głowie kręciły mu się coraz dziwniejsze myśli.Czemu on jej tak bardzo nienawidził? No tak bo to ta szlama Granger.Ale Draco nie chciał się przed sobą samym przyznać,że nie była taka zła.Dodatkowo po wakacjach nabrała kobiecych kształtów...Dość tego!Uświadamiał sobie,że jego myśli schodziły na co raz gorszy tor.
- Dziękuję. - powiedziała znowu,jednak już nie taka pewna siebie.
Draco spojrzał na nią poirytowany,ale chciał mieć już spokój.
- Nie ma za co Szlamciu - uśmiechnął się do niej złośliwie.
Już miała coś powiedzieć,ale lekcja się skończyła.♦
-Jak ty to wytrzymałaś - spytał Ron kiedy już siedzieli w pokoju wspólnym Gryffindoru.
- Jakoś poszło,ale to w końcu tylko jedna lekcja,nie?
Harry i Ron spojrzeli na siebie znacząco.Wiedzieli coś czego ona nie wiedziała.
-Hermiono... zanim przyszłaś to Profesor Slughorn powiedział,że pary zostaną takie do końca roku,żeby nie było zamieszania... - odezwał się w końcu Harry.
- CO?! - dziewczyna była wstrząśnięta,.Cały rok z Malfoyem?!?! Może i ta lekcja nie była taka zła tyle,że ona sama nie chciała się do tego przyznać.Przyznać się,że nareszcie pracowała (o ile można to tak nazwać) na lekcji z kimś na jej poziomie (nie chciała też przyznać się przed samą sobą,że był z eliksirów lepszy od niej),że nareszcie nie musiała robić wszystkiego sama,ale wszystkie plusy tej sytuacji zachowała dla siebie.♦
Draco wpadł do swojego pokoju i kopnął wściekły buty stojące przy drzwiach.Dlaczego Granger?!Był zły na cały świat.Łatwo im mówić,że jest rozpieszczony,że ma łatwo w życiu,gadać jaki to Potter jest biedny,a on ma wszystko czego chce.Tyle,że znając prawdę nikt by się z nim nie zamienił...
*********************************************************************************
Wiem,że rozdział krótki,ale to tak na początek ;) Mam nadzieję,że będzie się wam podobać.
Zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJejkuu już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. . <3
OdpowiedzUsuń